Domy piętrowe są w polskiej rzeczywistości dużo bardziej popularne niż domy parterowe. Coraz częściej jednak, zwłaszcza w budynkach na nowopowstających osiedlach, dopatrzyć się można zgrabnych budynków parterowych. Czy wybór pomiędzy tymi dwoma rodzajami budowy jest kwestią tylko estetyki i indywidualnych preferencji?
Okazuje się, że nie. Wybór pomiędzy domem parterowym i piętrowym w znaczący sposób przekłada się na jego funkcjonalność i późniejszy sposób korzystania z budynku. Warto zatem, abstrahując od gotowych projektów domów, poświęcić temu wyborowi nieco więcej czasu.
Specjaliści są zgodni: budowa domu parterowego jest znacznie prostsza niż budowa domu wielokondygnacyjnego. Paradoksalnie, wcale nie obniża to kosztów. Problem pojawia się często już na poziomie kupna odpowiedniej działki. Chcąc uwzględnić odpowiednią liczbę pomieszczeń i zapewnić tym samym odpowiednią przestrzeń, miłośnicy domów jednopoziomowych są często zmuszeni do kupienia większej – a więc droższej – działki. Większa płaszczyzna budynku nakłada na budowniczego konieczność utworzenia większej konstrukcji dachowej oraz większych fundamentów, których stworzenie w przypadku domu parterowego będzie zatem ze względu na powierzchnię zwyczajnie droższe.
Konieczność usytuowania wszystkich pomieszczeń na jednym poziomie stwarza także kolejne wyzwania dla architekta. Komunikacja w domu parterowym powinna być – jak w przypadku każdego innego budynku – zaplanowana w sposób funkcjonalny, w momencie zaś, gdy wszelkie strefy znajdują się w jednym miejscu, może to prowadzić do utworzenia zbyt wielu korytarzy i przejść. Nie chodzi tu nawet o kłopotliwą siatkę połączeń tworzących labirynt, ale o ograniczenie powierzchni poszczególnych pomieszczeń na rzecz korytarzy i przedpokojów. Trudniejsze jest także rozmieszczenie kuchni i łazienki. Jeśli w domu znajdować ma się więcej niż jedna łazienka, dokładnie należy rozważyć sposób ich rozmieszczenia. Układ parterowy komplikuje rozplanowanie instalacji wodno-kanalizacyjnej.
Jak wspomniano już wyżej, domy piętrowe są znacznie popularniejsze niż budynki parterowe. Na polskich osiedlach odnajdziemy zarówno standardowe budynki wielokondygnacyjne, jak i domy z użytkowym poddaszem pełniącym funkcję drugiej kondygnacji. Różnica w cenie jest niewielka, a dodatkowy bonus stanowi oszczędność miejsca na działce. Na podobnej powierzchni ulokować można tym samym większą liczbę pomieszczeń.
Domy kilkukondygnacyjne chwalą sobie także architekci. Znacznie łatwiej bowiem dokonać w tym przypadku podziału na strefy funkcjonalne. Choć w domach powstałych w latach 80. bywa różnie, obecnie najczęściej na parterze znajdują się pomieszczenia przeznaczone do funkcjonowania dziennego. Jest to zatem poziom ogólnodostępny, gdzie umiejscowiona jest kuchnia, salon, jadalnia, ewentualne pomieszczenia pełniące funkcję rekreacyjną, toaleta. Piętro zagospodarowane jest wówczas jako część prywatna, w której najważniejsze są prywatne pokoje domowników i ewentualne dodatkowe sypialnie dla gości.
Podział ten, choć nieco sztampowy, jest uzasadniony. Z jednej strony przemawiają za nim względu praktyczne, z drugiej zaś ekonomiczne. Lokowanie na wyższej kondygnacji pomieszczeń przeznaczonych do użytkowania nocnego i wieczornego umożliwia sensowne dysponowanie ogrzewaniem tych pokojów, a tym samym prowadzi do oszczędności w zakresie ogrzewania.
Niewątpliwą zaletą budynków kilkukondygnacyjnych jest możliwość zagospodarowania ich na potrzeby rodzin wielopokoleniowych. Z drugiej strony miłośnicy domków parterowych podnoszą jednak, że właśnie jednopoziomowe budownictwo, jak żadne inne, sprawdzi się, gdy potencjalnymi lokatorami mogą być osoby starsze, małe dzieci czy osoby zmagające się z niepełnosprawnościami. Parter pozwala wyeliminować schody, konieczność przedostawania się na wyższe kondygnacje, a jeśli połączyć to z brakiem progów, pociąga to za sobą całkowitą eliminację barier architektonicznych.
W naszej rzeczywistości liczba kondygnacji jest często wynikiem kalkulacji w zakresie powierzchni działki, nie zaś koncentracją na faktycznych potrzebach przyszłych mieszkańców.
Ciekawym rozwiązaniem zatem wydają się forsowane przez wielu inwestorów rozwiązania polegające na oferowaniu budynków parterowych, dających jednak w przyszłości możliwość rozbudowy o użytkowe poddasze. Na takie domy często decydują się osoby młode, które nie mają jeszcze sprecyzowanych planów co do kształtu przyszłej rodziny. Wówczas wybierają funkcjonalność i rozwiązanie przyszłościowe. Na parterze lokowana jest wtedy cała strefa dzienna oraz dwie lub trzy sypialnie. Poddasze zaś nie jest zagospodarowane i przybiera formę otwartej przestrzeni, którą można dopasować do późniejszych potrzeb rodziny. I wilk syty, i owca cała.